Prace terenowe związane z projektem postanowiliśmy rozpocząć od jaskini Koziarni, położonej w Wąwozie Koziarnia. Naszą główną bazą została położona w sąsiedztwie zabytkowa Willa Koziarnia, w której mieściło się do niedawna Obserwatorium Sejsmograficzne Instytutu Geofizyki PAN. Koziarnia znajduje się na stosunkowo stromym, zalesionym obecnie stoku, a jej wejście zabezpieczone jest kratą. Zabezpieczenie to jest konieczne, gdyż w jaskini mieści się sejsmograf, a na powierzchni leżą przewody do niego prowadzące. Jaskinia jest oświetlona i posiada źródło prądu, co było niezwykle pomocne podczas prowadzenia wykopalisk. Na wykop zostało wybrane miejsce w głębi jaskini. Nie był to wybór przypadkowy. Istotnym celem badań było odsłonięcie jak najmniej zniszczonego profilu, uchwycenia na nim warstwy z zabytkami jerzmanowickimi, której przez lata poszukiwał Waldemar Chmielewski, oraz pobranie prób do datowań. Ze względu na niezasypane wykopy, cześć ziemi z profili obsunęła się, ponadto wierzchnie warstwy sedymentu zostały miejscowo przemieszane podczas wkopywania przewodów niezbędnych dla pracy sejsmografu.
Badania prowadziła dr Małgorzata Kot, kierowniczka projektu, a uczestnikami byli studenci archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, studenci archeologii z Uniwersytetu w Charkowie (Ukraina) oraz zaprzyjaźnieni wolontariusze. Prace rozpoczęliśmy od rekonstrukcji schodków na stoku prowadzącym do Koziarni oraz montażu systemu flotacji na sitach różnej wielkości. Flotacja polega na przesiewaniu ziemi na sitach o wybranej wielkości oczek, my stosowaliśmy oczka od 3 mm do 1 mm, z pomocą bieżącej wody. Metoda ta jest niezwykle przydatna gdy nie mamy do czynienia z sypką ziemią, który wystarczy przesitować by znaleźć drobne zabytki lecz z gliną.
Dopiero po ukończeniu tych prac przystąpiliśmy do właściwych badań, otwierając wykop 1,5 m na 1,5 m, w narożniku dawnego wykopu profesora Chmielewskiego. Cały materiał zbieraliśmy w worki i przenosiliśmy na miejsce, gdzie odbywała się flotacja. Po zastosowaniu tej metody uzyskiwaliśmy próbkę pozbawioną ziemi, a składającą się z drobnych kamyków i zabytków. Korzystając ze słonecznej pogody, suszyliśmy próbki z flotacji na tackach i folii, by następnie przenieść je do bazy i przy użyciu pincet przejrzeć je i wybrać drobne kości i zabytki, które pozostały nie zauważone podczas eksploracji.
Wykopaliska okazały się sukcesem. Udało się odsłonić cały profil i pobrać próbki. Zebraliśmy też dużo materiału in situ, tj. niepochodzącego z przemieszanych warstw, lecz odkrytych w trakcie eksploracji w swoim pierwotnym miejscu zalegania. Pozostaje rozesłać materiały do odpowiednich specjalistów, członków zespołu badawczego, i czekać na wyniki!